Prezydent Francji Emmanuel Macron ponownie skrytykował decyzję USA o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. Zaapelował do izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu o gesty dobrej woli wobec ludności palestyńskiej.

Na wspólnej konferencji prasowej w Paryżu z Netanjahu Macron "stanowczo i jednoznacznie" potępił wszelkiego rodzaju ataki na Izrael w ostatnim czasie, wskazał jednak, że "Stany Zjednoczone jednostronnie uznały coś, co jest niezgodne z prawem międzynarodowym".

Francuski prezydent zaapelował o pokój na Bliskim Wschodzie oraz wezwał Netanjahu do okazania gestów dobrej woli wobec Palestyńczyków, by "dać szansę pokojowi". Jako przykład takiego gestu wskazał zamrożenie żydowskiego osadnictwa na palestyńskich terytoriach.

Macron zadeklarował, że chce poczekać na ewentualną mediację USA w konflikcie izraelsko-palestyńskim w najbliższych tygodniach i miesiącach. Podkreślił, że poprze tylko taką inicjatywę, która będzie do przyjęcia dla Izraelczyków, Palestyńczyków i innych stron konfliktu w regionie.

Z kolei szef izraelskiego rządu ocenił, że ze strony USA widać "poważne wysiłki" na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. Powinniśmy dać szansę pokojowi poprzez powrót do prawdy historycznej i umożliwienie nowych negocjacji, nowych inicjatyw - dodał Netanjahu.

Jerozolima jest stolicą Izraela i "im szybciej Palestyńczycy przyjmą do wiadomość tę rzeczywistość, tym szybciej zaczniemy się poruszać w kierunku pokoju" - podkreślił premier. Jak dodał, zaproponował prezydentowi Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi powrót do stołu negocjacyjnego. Jeśli chce pokoju, musi przyjść i negocjować - oświadczył.

W środę prezydent USA Donald Trump poinformował, że jego kraj uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela, oraz że nakazał przygotowanie przeniesienia tam amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu.

Wspólnota międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy za stolicę Izraela. Państwo żydowskie kontroluje to miasto od 1967 roku, gdy w trakcie wojny sześciodniowej zajęło zamieszkaną przez Palestyńczyków wschodnią część Jerozolimy. 

(m)