W niedzielę odbędą się w Macedonii przedterminowe wybory parlamentarne. Będzie to kluczowy test dla kraju, który powinien wykazać się polityczną odpowiedzialnością. Przebieg wyborów będzie miał duży wpływ na jesienną decyzję dotyczącą daty rozpoczęcia negocjacji UE z Macedonię.

Szef biura Unii Europejskiej w Macedonii ostrzegł, że przemoc podczas wyborów może podkopać legalność głosowania i zniweczyć nadzieje na wstąpienie do UE. Niestety już podczas kampanii wyborczej doszło do wielu zamieszek. 12 maja ostrzelano z broni automatycznej samochód Alego Ahmeti, przywódcy Demokratycznego Związku na rzecz Integracji (DUI). Jednocześnie doszło też do ataków na lokalne biura.

Macedonia jest mozaiką mniejszości narodowych, w której Albańczycy stanowią jedną czwartą ludności. Głównym wyzwaniem politycznym tych wyborów jest utrzymanie się u władzy sił konserwatywnych opowiadających się za jednością kraju. Najprawdopodobniej wybory wygra rządząca w Macedonii Wewnętrzna Macedońska Organizacja-Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej (WMRO-DPMNE) premiera Nikoly Gruevskiego. Jednak pewne jest, że nie otrzyma ona liczby głosów wystarczającej do samodzielnego rządzenia i będzie musiała poszukać koalicjantów wśród partii albańskich.

Wcześniejsze wybory w Macedonii zostały ogłoszone po samorozwiązaniu izby z powodu porażki rządu na forum międzynarodowym. Chodzi o zablokowanie przez Grecję przystąpienia Macedonii do NATO na kwietniowym szczycie sojuszu. Ateny sprzeciwiają się istnieniu niepodległego kraju pod nazwą Macedonia. Dla Greków bowiem istnieje tylko jedna Macedonia - helleńska. Taką nazwę nosi region Grecji stanowiący 53% powierzchni historycznej Macedonii.