Jeden z sąsiadów Bobbi Kristiny, córki zmarłej trzy lata temu Whitney Houston, kilka dni przed tym, jak dziewczynę znaleziono nieprzytomną w wannie, zgłaszał awanturę w domu 21-latki. Pod numer 911 zadzwonił ochroniarz kompleksu, w którym mieszkała.

Informację o awanturze w domu Bobbi Kristiny zgłosił ochroniarzowi jeden z sąsiadów kobiety. Z jego relacji wynika, że w mieszkaniu doszło do bijatyki. Ochroniarz nie sprecyzował jednak, ile osób uczestniczyło w zajściu.

Policja w dalszym ciągu stara się ustalić, co stało się w domu 21-latki w dzień, kiedy została znaleziona nieprzytomna w wannie. Śledczy potwierdzili, że na ciele Bobbi Kristiny są liczne obrażenia. Nie ujawniono jednak do tej pory, jakiego typu są to urazy. Amerykańskie media podają niepotwierdzone informacje, że obrażenia są m.in. na ustach i twarzy.

Bobbi Kristina jest w śpiączce od 31 stycznia. Wówczas znaleziono ją w wannie nieprzytomną. Od tego czasu 21-latka jest podłączona do aparatury podtrzymującej życie. Kilka dni temu amerykańska prasa podawała, że lekarze nie mają wątpliwości co do śmierci mózgu kobiety.

(abs)