Na przestrzeni pięciu lat liczba aborcji spadła w Belgii o 10 proc. - podał publiczny nadawca VRT, powołując się na raport krajowej komisji ds. przerywania ciąży.

Spadek oznacza, że liczba aborcji przeprowadzanych rocznie w 2017 roku była taka sama jak w 2006 roku. W 2017 roku, najnowszym, dla którego dostępne są dane, w Belgii dokonano 17 257 zabiegów przerwania ciąży, w porównaniu z 19 155 w 2012 roku.

Największy spadek odnotowano w grupie nastolatek i kobiet po 20. roku życia. Według komisji, która zajmuje się tym zagadnieniem, to efekt niedrogiej i dostępnej antykoncepcji.

VRT odnotowuje, że patrząc na zjawisko w dłuższym okresie, widać, że spadek był nieznaczny. Od 2006 roku liczba zabiegów spadła tylko o 380.

Jedna na pięć aborcji (20 proc.) przeprowadzanych w Belgii dokonywana była w Brukseli, a 16 proc. w innym dużym mieście tego kraju Antwerpii. Dane pokazują na niewielką skalę tzw. turystyki aborcyjnej. W 2017 r. około stu kobiet z zagranicy dokonało zabiegu w Belgii. Ponad trzy czwarte z nich pochodziło z innego kraju europejskiego, 10 proc. z Afryki, 6 proc. z Azji i 5 proc. z obu Ameryk.

Przyczyną niechcianej ciąży mniej więcej w połowie przypadków był brak antykoncepcji. Średni wiek kobiet, które decydowały się na zabieg, w 2017 roku wynosił 28,5 roku. Głównymi powodami, które podawały, był brak chęci posiadania dzieci w tym momencie (27 proc.) czy niechęć do powiększania już "kompletnej" rodziny (13 proc.); 9 proc. ankietowanych wskazało, że są zbyt młode, by mieć dzieci.

Aborcja w Belgii jest legalna do 12. tygodnia ciąży. Większość jest przeprowadzana w wyspecjalizowanych ośrodkach. Tylko 16 proc. z nich odbywa się w szpitalach.