Koszykarze Orlando Magic pewnie wygrali z Toronto Raptors 118-99 w meczu ligi NBA. Marcin Gortat zdobył dwa punkty i zebrał siedem piłek. To był jego najlepszy występ od kilku tygodni.

Marcin Gortat wszedł na parkiet w końcówce drugiej kwarty, ale tylko na chwilę. Dłużej mógł pograć pod koniec meczu, kiedy Magic wysoko prowadzili, a trener Van Gundy dał szansę rezerwowym. To właśnie wtedy Gortat zdobył swoje dwa punkty rzutem spod kosza. Dobrze walczył pod tablicami (zebrał siedem piłek), miał też jedną asystę.

Przed meczem wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Hedo Turkoglu zemści się na swoich byłych kolegach z Orlando. W zeszłym sezonie reprezentant Turcji miał spory wkład w sukcesy drużyny Magic. Latem jednak zmienił klub i trafił właśnie do Toronto. Z nowym zespołem po raz pierwszy pojawił się w Amway Arena w Orlando. Obecny sezon nie jest najlepszy w jego karierze. Od czasu Eurobasketu Turkoglu nie może odnaleźć formy i nie znajduje się w wyjściowej piątce Raptors.

Podczas prezentacji przed meczem kibice przywitali Turka dużymi owacjami, ale już w czasie gry w hali rozlegały się gwizdy i buczenie. Kibice Magic skutecznie deprymowali swojego byłego idola, który na parkiecie nie błyszczał. Zdobył tylko 14 punktów.

Magic wygrali dość łatwo. Od pierwszej kwarty świetnie radził sobie Dwight Howard, który coraz mocniej wierzy w zdobycie nagrody dla Defensywnego Gracza Roku. Przeciwko Raptors rzucił 18 punktów, miał 14 zbiórek i aż 8 bloków. Przeciw tak grającemu Howardowi niewiele mogliśmy zdziałać - przyznał po meczu Turkoglu. Dobry mecz rozegrał także Rashard Lewis, który zdobył 21 punktów.