Pogłoski o otruciu są mocno przesadzone – tak można sparafrazować słynne powiedzenie Marka Twaina w przypadku Aleksandra Lebiediewa. Ten były agent KGB, a obecnie właściciel opozycyjnej „Nowej Gaziety” prostuje informacje brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph”, że został zatruty rtęcią.

Jak twierdzi sam Lebiediew, mamy do czynienia wyłącznie z „faktem prasowym”. W rozmowie z rosyjską agencją informacyjną Interfaks zaznaczył, że 90 proc. publikacji w brytyjskiej gazecie to fantazja dziennikarska. Wysokie stężenie ciężkich metali w mojej krwi nie oznacza potwierdzenia średniowiecznej teorii o moim otruciu - stwierdził.

Miliarder nie wyjaśnił jednak, dlaczego w jego organizmie znalazła się rtęć. Według brytyjskiej prasy w jego krwi stężenie tego pierwiastka przewyższa normę aż czternastokrotnie. Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF FM Przemysława Marca:

Według magazynu „Forbes” Lebiediew znajduje się na 358. miejscu na liście najbogatszych ludzi na świecie. Jego fortuna wyceniana jest na ponad 3 miliardy dolarów. Posiada udziały w rosyjskich liniach lotniczych Aerofłot, gigancie gazowym Gazprom i firmie energetycznej RAO JES.