Szefowa Frontu Narodowego Marine Le Pen oświadczyła po zakończeniu II tury wyborów parlamentarnych we Francji, że niska frekwencja, szacowana na 43 proc., podważa mandat nowo wybranego Zgromadzenia Narodowego. Najwięcej Francuzów zagłosowało na Partię La Republique en Marche (LREM) prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Le Pen dodała, że wybory wygrało co najmniej sześcioro kandydatów FN. Wśród nich do francuskiego parlamentu po raz pierwszy wejdzie sama szefowa FN, która dotąd zasiadała w Parlamencie Europejskim.

Wcześniej prognozy ośrodków badawczych mówiły o ośmiu kandydatach FN, którzy zdołali dostać się do Zgromadzenia Narodowego.

Według częściowych danych przekazanych przez MSW, na FN głosowało 10 proc. wyborców, co oznacza, że w ujęciu procentowym partia ta uplasowała się na trzecim miejscu za partią La Republique en Marche (LREM) prezydenta Emmanuela Macrona (41 proc.) i centroprawicowymi Republikanami (23 proc.).

Le Pen powiedziała, że choć Macron zdobył większość w parlamencie, jego plany "są mniejszością" w społeczeństwie, a FN będzie zwalczał reformy, jakie prezydent zamierza wprowadzić. Oceniła, że LREM z sojusznikami "broni interesów oligarchii".

W dotychczasowym Zgromadzeniu Narodowym, liczącej 577 miejsc izbie niższej francuskiego parlamentu, zasiadało dwóch posłów Frontu Narodowego. 

(mal)