Kwaterę jednego z oficerów dowodzących rzymskim garnizonem znaleźli polscy archeolodzy w Bałakławie na Ukrainie. Pomieszczenie zbudowane jako kwatera dla prostych żołnierzy, zostało następnie przerobione na mieszkanie o wyższym standardzie.

Pozostałości garnizonu warszawscy archeolodzy odkryli w poprzednich sezonach badawczych. Jednak w 2010 roku zaobserwowali przebudowy, które miały na celu podwyższenie standardu. Dom oficera - w przeciwieństwie do ciasnych baraków szeregowych żołnierzy - składał się z kilku obszernych izb. Badania były prowadzone pod kierunkiem dr Radosława Karasiewicza-Szczypiorskiego z Instytutu Archeologii UW

Odkrycie koszar wskazuje, że trafiliśmy na zabudowania we wnętrzu rzymskiego fortu. Nie wiemy jeszcze, jak przebiegały granice bazy wojskowej, jakie były jej rozmiary i plan wewnętrzny. Mamy nadzieję, że przynajmniej na część z tych pytań uda nam się odpowiedzieć podczas kolejnych sezonów badań - wyjaśnia dr Radosław-Karasiewicz.

Archeolodzy przypuszczają, że bardzo blisko badanego wykopu znajdują się pozostałości umocnień fortu. W czasie kolejnych kampanii zapewne zostaną one znalezione i przebadane. Dzięki dotychczasowym badaniom udało się ustalić, że w I wieku n.e. na terenie dzisiejszej Bałakławy znajdowała się osada, która została zniszczona w pożarze. Nie wiadomo, kim byli mieszkańcy.

Badany przez polską ekspedycję budynek został zbudowany w II w. n.e. Odkryte pomieszczenia były potem przebudowywane. Przy tej okazji likwidowano jedne ścianki działowe, a wznoszono inne. Nowe podłogi układano zasypując stare, niżej położone, remontowano dach. Ostatecznie w 1. połowie III w. n.e. budynek strawił pożar. Dopiero znacznie później, bo najprawdopodobniej w XV-XVI w. na tym samym miejscu powstała osada tatarska - wyjaśnia archeolog.

Po dwóch sezonach badań jasne jest, że odkryte relikty to pozostałości dwóch przylegających do siebie budynków koszarowych. Jak opisuje dr Radosław-Karasiewicz, Rzymianie tradycyjnie nadawali im wygląd parterowych baraków. Często, tak jak w Bałakławie, sąsiednie baraki przylegały do siebie "plecami", a otwory wejściowe wychodziły na dwie różne ulice - dodaje naukowiec.