Chwila szczęścia ze smutnym zakończeniem. Kierowca w Wielkiej Brytanii stracił kontrolę nad Ferrari i wypadł z drogi. Samochód całkowicie spłonął. Jak się okazało, mężczyzna kupił auto zaledwie... godzinę przed wypadkiem.

Do wypadku doszło nieopodal brytyjskiego Barnsley, w hrabstwie South Yorkshire. Ferrari wypadło z drogi, po czym zatrzymało się w szczerym polu i zaczęło płonąć. Kierowca na szczęście zdążył się ewakuować i nic poważnego mu się nie stało.

Policjanci z początku nie wiedzieli, jaki pojazd spłonął. Właściciel samochodu przyznał, że jest to Ferrari i ze smutkiem przyznał, że "odebrał je godzinę temu".  

(az)