Kubańska policja zatrzymała około 30 kobiet idących w pochodzie ulicami Hawany. Wciągnięto je do samochodów i wywieziono w nieznane miejsce. Marsz był częścią protestów organizowanych co roku przez organizację "Kobiety w bieli". Zrzesza ona żony, siostry i matki uwięzionych w 2003 roku opozycjonistów. W więzieniu wciąż przebywa 53 z 75 zatrzymanych.

Jeden z aresztowanych, Orlando Zapata Tamayo, zmarł 23 lutego po 85 dniach strajku głodowego. W szpitalu znalazł się drugi opozycjonista, Guillermo Farinas, który zaczął głodówkę po śmierci Tamayo i od trzech tygodni odmawia jedzenia i picia.

Śmierć Tamayo potępił m.in. Parlament Europejski i Meksyk. W oświadczeniu wydanym przez ministerstwo spraw zagranicznych tego kraju napisano: Z całym szacunkiem dla niezależności Republiki Kuby (...) Meksyk wzywa kubański rząd do podjęcia działań niezbędnych do ochrony zdrowia i godności więźniów, w tym osób uznanych za niebezpieczne.

Jednak kubańskie władze uważają opozycjonistów za zwykłych przestępców i najemników opłacanych przez Waszyngton, aby zdestabilizować sytuację w kraju. Podkreślają też, że każdy naród ma prawo uwięzić zdrajców i ludzi próbujących obalić władze. Prezydent Kuby Raul Castro wyraził jednak ubolewanie z powodu śmierci opozycjonisty.

AI przekonuje również, że "Kuba rozpaczliwie potrzebuje reform politycznych i prawnych, aby spełnić podstawowe standardy międzynarodowych praw człowieka"

Długie przetrzymywanie w więzieniu wyłącznie za pokojowe korzystanie ze swoich praw nie tylko samo w sobie jest tragedią, ale jest też przeszkodą do wprowadzenia innych reform, w tym rozpoczęcia dialogu potrzebnego do zniesienia amerykańskiego embarga - uważa wicedyrektor organizacji w Ameryce Kerrie Howard.

Wśród przepisów, które według AI wymagają zmiany, jest np. art. 72 kodeksu karnego, który przewiduje, że każda osoba powinna zostać uznana za niebezpieczną, jeżeli wykaże predyspozycje do popełnienia przestępstw, które mogą być sprzeczne z normami moralności socjalistycznej.

Organizacja zaapelowała też do prezydenta Raula Castro, aby zezwolił na niezależną kontrolę przestrzegania praw człowieka na wyspie, zaprosił na nią ekspertów z ONZ.

Międzynarodowe organizacje obrońców praw człowieka, takie jak AI, nie mają wstępu na Kubę. Z kolei lokalne grupy mają duże trudności z informowaniem o łamaniu praw człowieka z powodu ograniczeń dotyczących prawa do wolności wypowiedzi i zrzeszania się. O zniesienie tych przepisów zaapelowała do władz Kuby Amnesty International. Broniąca praw człowieka organizacja postulowała również wypuszczenie z więzień wszystkich opozycjonistów. Wezwanie wystosowano przed przypadającą 18 marca 7. rocznicą tzw. czarnej wiosny 2003 roku.