Na Kubie rozpoczęły się trzydniowe manewry pod kryptonimem "Bastion 2009". To największa mobilizacja kubańskiego wojska od ponad pięciu lat. Oraz pierwsze manewry od czasu, gdy w lutym zeszłego roku na stanowisku prezydenta ojca rewolucji Fidela Castro zastąpił jego młodszy brat.

Nigdy nie przestawajcie walczyć bez względu na sytuację, walczcie do momentu, aż wykończymy wroga i pokonamy go - mówił przed rozpoczęciem manewrów prezydent Raul Castro.

W ramach trzydniowych manewrów pod kryptonimem "Bastion 2009" zaplanowano m.in. symulację niepokojów społecznych. Jak bowiem wyjaśniają kubańscy dowódcy, korzystając z kryzysu gospodarczego siły USA mogłyby przed inwazją sprowokować na Kubie zamieszki.

Od kiedy urząd prezydenta USA objął Barack Obama, stosunki kubańsko-amerykańskie wyraźnie się ociepliły. Jego administracja złagodziła m.in. wprowadzoną 47 lat temu blokadę gospodarczą karaibskiej wyspy, wprowadziła ułatwienia w podróżach kubańskich imigrantów z USA na Kubę oraz zezwoliła im na transfery pieniędzy dla rodzin zamieszkałych na Kubie.