Niemcy chcą wprowadzić przepis prawny, który zobliguje kobiety do ujawniania tożsamości ojca ich dziecka. Biologicznego ojca. Jak argumentuje minister sprawiedliwości, prawo to ma chronić „fałszywych ojców”, który nieświadomie wychowują lub też łożą na utrzymanie nie swoich dzieci. Będą mieli możliwość zakwestionowania ojcostwa i zażądania badań DNA.

Niemcy chcą wprowadzić przepis prawny, który zobliguje kobiety do ujawniania tożsamości ojca ich dziecka. Biologicznego ojca. Jak argumentuje minister sprawiedliwości, prawo to ma chronić „fałszywych ojców”, który nieświadomie wychowują lub też łożą na utrzymanie nie swoich dzieci. Będą mieli możliwość zakwestionowania ojcostwa i zażądania badań DNA.
Niemiecki rząd chce zmusić kobiety do ujawnienia, kto jest ojcem ich dziecka /J.M. Guyon /PAP/EPA

Według danych cytowanych przez portal "Zeit Online", w Niemczech co dziesiąte dziecko jest wychowywane przez mężczyznę, który nie jest jego ojcem.

Zgodnie z nowym prawem, jeśli mężczyzna się o tym dowie, będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie.

Jutro propozycją minister Heiko Maas zajmie się gabinet Angeli Merkel.

Kobiety będą zobligowane do podania imienia i nazwiska mężczyzny, z którym współżyły w okresie zapłodnienia. Chodzi o to, by partner, z którym żyją, nie płacił nieświadomie na utrzymanie nie swojego dziecka.

Matka będzie miało prawo przemilczeć dane swojego kochanka tylko w wyjątkowych sytuacjach. Jakich? O tym będzie decydował sąd.

Nie jest jasne, czy kobiecie za odmowę ujawnienie tego, kto jest ojcem jej dziecka, będzie grozić jakaś kara.

Przyczynkiem do ustanowienia nowego prawa jest sprawa z 2015 roku. Pewien mężczyzna podał do sądu swoją żonę, która wyznała mu, że dziecko, które razem wychowują, nie jest jego. Para pobrała się, gdy kobieta była w ciąży. Mężczyzna zażądał przed sądem, by żona ujawniła, kim był jej kochanek. Ta odmówiła, a sąd wyższej instancji przyznał jej rację. Żadne obowiązujące w Niemczech prawo nie obliguje kobiety do ujawniania danych partnera seksualnego. 

(j.)