​Rolnictwo na całym świecie odczuło skutki kryzysu gospodarczego. W USA mieszkańcy kupują gorszej jakości produkty, które są o wiele tańsze. We Francji natomiast problem mają producenci kurzych jaj - za jedno jajo dostają zaledwie 0,03 euro.

Zdrowa, dobra żywność to oczywiście wyższe ceny, dlatego większość mieszkańców Stanów Zjednoczonych sięga po produkty gorszej jakości, które mniej kosztują, dlatego wydają mniej. Amerykańska żywność jest tańsza niż europejska, ale gorszej jakości.

Mimo tego, bardzo popularne w miastach stają się objazdowe targi, na które zjeżdżają okoliczni farmerzy. To dla nich dodatkowe źródło dochodu - często hurtownie oferują niższe ceny za warzywa i owoce, niż da się wytargować na straganie.

Także z inicjatywy pierwszej damy Michelle Obamy, raz w tygodniu farmerzy ze swoimi produktami, przyjeżdżają w okolice Białego Domu, a urzędnicy w czasie lunchu zajadają owoce i warzywa, a nie hamburgery.

We Francji z kolei zdesperowani producenci kurzych jaj stawiają rządowi ultimatum. Jeżeli w ciągu dwóch tygodni nie uda mu się się zmusić sieci supermarketów do poniesienia cen hurtowych, to obrzucą jajami gmachy publiczne w całym kraju.

Rolnicy dostają niespełna 0,03 euro za każde kurze jajo, które następnie sprzedawane jest w supermarketach średnio aż dziesięć razy drożej. Producenci alarmują, że stanęli na skraju bankructwa, a wielkie sklepy zbijają fortunę kosztem konsumentów. Minister rolnictwa Stephane Le Foll zapowiedział negocjacje z przedstawicielami sieci supermarketów.

Organizacje konsumenckie alarmują jednak, że problem nie dotyczy tylko jaj. Ceny detaliczne wielu owoców i warzyw - w tym jabłek i gruszek - wzrosły w tym roku aż o jedną trzecią. Handlowcy tłumaczą to klęską nieurodzaju z powodu złej wiosennej pogody - rolnicy oskarżają ich natomiast o stosowanie zbyt wysokich marż.

(abs)