Dwie grupy rockersów - Hell's Angels i Bandidos - walczą na motorach o władzę w Niemczech. Z kolejnych miast ciągle nadchodzą informacje o ulicznych starciach nienawidzących się grup. Teraz jeden z Aniołów Piekieł zastrzelił policjanta, który chciał zrewidować jego mieszkanie.

Przyjaźni nie było nigdy, walki się zdarzały. Eskalacja nastąpiła w lutym tego roku. Wtedy to 70 członków Bandidos przeszło do Hell's Angels. W wielu miastach, głównie na północy Niemiec, wybuchły krwawe bójki. Do szpitali w całym kraju ciągle trafiają ofiary starć - najczęściej poranieni nożami.

Strachu wśród ludzi jeszcze nie ma, ale nie ma też już dawnej sympatii dla rockersów. Dawniej to było coś fantastycznego, te motory, wolność, ale teraz nie ma w tym już nic pięknego - mówi pewna Niemka reporterowi RMF FM Adamowi Górczewskiemu. Easy rider, harley davidson... teraz niestety stali się kryminalistami - dodała.

Wczoraj w Nadrenii-Palatynacie członek Hell's Angels zaczął strzelać przez zamknięte drzwi, gdy do jego mieszkania chcieli wejść policjanci. Jedna z kul trafiła funkcjonariusza, który zmarł niedługo potem. Po tym wydarzeniu romantyczny wizerunek człowieka na wielkim motorze jeszcze bardziej zbladł, a może po prostu pociemniał.