Pałac Buckingham poinformował, że królowa Elżbieta II nie otrzymała od Francji zaproszenia na obchody 65. rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii, tzw. D-Day, które mają odbyć się 6 czerwca. Zarówno kancelaria prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, jak i rzecznik francuskiego rządu oświadczyli jedynie, że brytyjska królowa jest "mile widziana".

W obchodach wezmą udział m.in. prezydenci Francji i USA Nicolas Sarkozy i Barack Obama oraz premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown. Pałac nie otrzymał żadnego zaproszenia - oświadczył rzecznik Pałacu Buckingham. Na wiadomość o tym, że brytyjska królowa jako głowa państwa nie otrzymała zaproszenia, z oburzeniem zareagowały brytyjskie tabloidy. Jak napisał "The Daily Mail", królowa Elżbieta II była "sfrustrowana" tym, że nie została zaproszona na obchody rocznicowe do Normandii.

Spytany o artykuły na ten temat w prasie brytyjskiej rzecznik francuskiego rządu Luc Chatel zapewnił, że Brytyjczycy zostali zaproszeni, a królowa, głowa brytyjskiego państwa, jest oczywiście mile widziana. Zastrzegł jednak, że nie do Francji należy określanie, kto będzie reprezentował Wielką Brytanię na obchodach.

Naszymi rozmówcami w sprawie tej ceremonii są członkowie brytyjskiego rządu, którzy chcieli przyłączyć się do ceremonii, która początkowo była francusko-amerykańska. 6 czerwca 2009 to przede wszystkim ceremonia francusko-amerykańska - podkreślił Chatel. Przypomniał, że przyjazd amerykańskiego prezydenta do Normandii jest już tradycją.

Wojska alianckie, w skład których wchodziły amerykańskie, brytyjskie oraz kanadyjskie, rozpoczęły lądowanie na plażach Normandii 6 czerwca 1944 roku. Podczas słynnej operacji desantu sił morskich i powietrznych zginęło od 2500 do ponad 5000 żołnierzy alianckich.