Rosyjskie władze wykorzystają sprawę punkrockowego zespołu Pussy Riot do skłócenia antyputinowskiej opozycji - przewidują rosyjskie media. Twierdzą też, że przy okazji tego incydentu władza może przeforsować nowe prawo ograniczające wolność słowa.

Dziennik "Wiedomosti" sugeruje, że wyrok na Pussy Riot był ustalony na szczytach władzy. To ona stworzyła sobie problem międzynarodowych demonstracji i wielkiego społecznego sprzeciwu. Mimo to, może jeszcze osiągnąć spore korzyści dzięki tej sytuacji. Przede wszystkim ma szansę na rozbicie protestującej opozycji. Nacjonaliści nie będą już protestować przeciwko Putinowi wspólnie z liberałami, którzy wzięli Pussy Riot na sztandary.

Eksperci sugerują, że dla złagodzenia protestów wyrok na artystki może zostać zmniejszony w postępowaniu apelacyjnym. Z kolei "RBK Daily" twierdzi, że po sprawie performerek w Rosji pojawi się nowa ustawa zakazująca krytykowania sędziów. Miałaby ona stanowić parasol ochronny zwłaszcza dla tych, którzy wydają wyroki na polecenie władzy.

Artystki z punkrockowej Pussy Riot zostały skazane w piątek na dwa lata łagru za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Ich adwokat poinformował, że nie zwrócą się do prezydenta Rosji Władimira Putina o ułaskawienie