NATO w zdecydowany sposób będzie reagować na starcia w Kosowie - zapowiada rzecznik Sojuszu po poniedziałkowych zamieszkach, w których zostało rannych kilkudziesięciu policjantów, w tym 28 Polaków. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. O sytuacji w Kosowie rozmawiano po południu na posiedzeniu Rady Rosja – NATO.

NATO nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia – usłyszała nasza korespondentka Katarzyna Szymańska-Borginon od swych rozmówców w kwaterze głównej Sojuszu. NATO działało zgodnie ze swoimi zasadami i procedurami, a zadaniem NATO w Kosowie jest zapewnienie bezpieczeństwa ludności i wsparcie działań policji.

Sojusz zapowiedział, że nie będzie się wahać przed użyciem siły, by zapewnić bezpieczeństwo w Kosowie. Ambasadorowie NATO we wtorek będą omawiać sytuację w kosowskiej Mitrovicy na nieformalnym spotkaniu.

Na poniedziałkowym spotkaniu temat ten został poruszony na wniosek rosyjskiego ambasadora Dimitrieja Rogozina. Rosja i NATO różnią się oczywiście w ocenie sytuacji w Kosowie. Różnice zdań dotyczyły także rozszerzenia NATO o Ukrainę i Gruzję. Jak się dowiedziała nasza korespondentka, Rogozin nie wiązał jednak sprawy rozszerzenia NATO z rosyjską pomocą logistyczną dla operacji Sojuszu w Afganistanie.