United Church of Canada (Zjednoczony Kościół Kanady), największy protestancki Kościół w Kanadzie, zdecydował się sprzedać cały swój naftowy portfel. Decyzję o pozbyciu się papierów wartościowych firm sektora paliw kopalnych podjęto podczas zakończonej właśnie Rady Generalnej United Church większością 67 proc. głosów.

Jak tłumaczyła Christine Boyle, komisarz Rady Generalnej United Church, decyzja zapadła "ze względu na brak politycznego i gospodarczego przywództwa w kwestii rozwiązania problemu zmian klimatycznych, w skali odpowiadającej powadze tego problemu".

Harmonogram transakcji nie jest jeszcze określony, ale wiadomo, że na rynek trafi 4,7 proc. aktywów United Church o wartości 5,9 mln dolarów kanadyjskich oraz 5 proc. aktywów Fundacji United Church, o wartości 2,8 mln dolarów. Kościół chce zdywersyfikować swoje inwestycje i gotówkę pozyskaną ze sprzedaży portfela związanego z przemysłem paliw kopalnych - czyli udziały w 200 największych firmach sektora - zamierza zainwestować w sektor zielonej energii.

Przy tym United Church podkreśla, że istnieje rzeczywisty problem gospodarki tych prowincji, które, jak Alberta czy Saskatchewan, budowały w ostatnich latach swój rozwój na dochodach z eksploatacji piasków roponośnych. Część oponentów decyzji zwracała uwagę na rozczarowanie członków Kościoła właśnie w tych prowincjach. Niemniej United Church dołączył do rosnącej grupy krytyków uzależnienia kanadyjskiej gospodarki od zysków ze sprzedaży surowców, wskazał też na konieczność przebudowy gospodarki naftowych prowincji.

W ciągu ostatniego roku zarówno Kościół Anglikański jak i Światowa Rada Kościołów (której United Church, drugi co do wielkości po Kościele rzymskokatolickim chrześcijański Kościół w Kanadzie, jest członkiem) podejmowały decyzję o wycofaniu się z inwestycji w spółki sektora paliw kopalnych.

W Kanadzie z uwagą przyjęto też opublikowaną w czerwcu encyklikę "Laudato Si", w której papież podkreślał, że rozwój ludzkości musi brać pod uwagę środowisko naturalne i wzywał do "ekologicznego nawrócenia". Papież apelował o zastępowanie paliw kopalnych odnawialnymi źródłami energii.

W Kanadzie, szczególnie obecnie przed październikowymi wyborami do parlamentu federalnego, uważnie śledzi się wszelkie decyzje dotyczące sektora paliwowego. Rząd federalny miał plany dywersyfikacji rynków, na które trafia kanadyjska ropa, szczególnie pod kątem odbiorców azjatyckich. Jednak w samej Kanadzie mocno słyszalna jest opozycja wobec planów rozbudowy sieci ropociągów, zarówno do portów na zachodnim wybrzeżu jak i do USA. Także plany rozbudowy rurociągów na wschodnie wybrzeże - tzw. Energy East - z Alberty do Nowego Brunszwiku, przy zamianie istniejącego gazociągu na rurociąg naftowy, mają wielu przeciwników. W czwartek Ontario Energy Board (regulator rynku energii w Ontario) wydał opinię, że ta warta 12 mld dolarów kanadyjskich inwestycja jest zbyt ryzykowna pod względem ekologicznym, a w dodatku doprowadzi do wzrostu cen gazu w Ontario.

Ponadto niskie ceny ropy - 42 USD za baryłkę w czwartek -  to znacznie mniej niż granica opłacalności wydobycia z piasków roponośnych - ok. 80 USD za baryłkę. Organizacje wycofujące się ze względów moralnych z inwestycji w sektor paliw kopalnych być może ograniczą także swoje straty finansowe.

(abs)