Specjalny prokurator zajmujący się skandalem korupcyjnym wokół odsuniętej od władzy prezydent Korei Południowej Park Geun Hie oświadczył w poniedziałek, że faktyczny szef koncernu Samsung Li Dze Jong działał w zmowie, której celem było przekupienie szefowej państwa.

Specjalny prokurator zajmujący się skandalem korupcyjnym wokół odsuniętej od władzy prezydent Korei Południowej Park Geun Hie oświadczył w poniedziałek, że faktyczny szef koncernu Samsung Li Dze Jong działał w zmowie, której celem było przekupienie szefowej państwa.
Służby wynoszą dokumenty z siedziby Samsunga /YONHAP /PAP/EPA

"Wiceprezes grupy Samsung Li Dze Jong działał w zmowie m.in. z szefem biura odpowiedzialnego za strategię korporacyjną firmy Czoi Dzi Sungiem, by przekupić prezydent (Park) oraz (jej przyjaciółkę) Czoi Sun Sil" w celu otrzymania poparcia dla objęcia pełni władzy w koncernie - oświadczył prokurator podczas transmitowanej przez telewizję konferencji prasowej.

Według zespołu prokuratorskiego celem działań grupy Samsung było otrzymanie zgody rządu na kontrowersyjną fuzję w 2015 roku, która była postrzegana jako kluczowy etap bezprecedensowego przekazywania władzy w firmie na korzyść wiceprezesa koncernu Samsung Li Dze Jonga, znanego w kręgach biznesowych jako Jay Y. Lee.

Zgodnie z komunikatem prokuratora Narodowy Fundusz Emerytalny wydał zgodę na zakup przez Cheil Industries spółki zależnej Samsunga C&T, działającej w handlu i budownictwie, mimo przewidywanej straty blisko 139 mld wonów (ok. 120 mln USD). Transakcji sprzeciwiali się akcjonariusze C&T. Według amerykańskiego funduszu spekulacyjnego Elliott zaniżono wartość firmy, co działało na niekorzyść udziałowców. Dzięki fuzji Li zwiększył kontrolę nad Samsung Electronics, nie musząc wydawać pieniędzy, aby kupić udziały.

Poniedziałkowe oświadczenie specjalnego zespołu prokuratorskiego jest podsumowaniem dotychczasowych wyników śledztwa poświęconego tej sprawie. Agencja Reutera podkreśla, że zarówno prezydent Park, jak i Li oraz Czoi, nie przyznają się do zarzucanych im czynów.

W reakcji Samsung wydał oświadczenie, w którym po raz kolejny podkreślono, że firma nie płaciła łapówek. Dalsze postępowanie ujawni prawdę - oceniono w komunikacie.

W zeszłym tygodniu rzecznik zespołu prokuratorskiego zapowiadał, że Li oraz czterej inni przedstawiciele kierownictwa firmy usłyszą zarzuty korupcji, sprzeniewierzenia funduszy firmy i ukrywania aktywów za granicą. Li ma również zostać oskarżony o poświadczenie nieprawdy podczas przesłuchania w parlamencie. Ponadto zapowiedziano wówczas, że sprawa prezydent Park zostanie przekazana zwykłej prokuraturze.

48-letni Li Dze Jong jest synem Li Kun Hi (Li Kun-hee), szefa rady dyrektorów Samsunga, który od 2014 roku jest w szpitalu po zawale serca i praktycznie nie kieruje spółką.

Pod koniec ubiegłego roku Koreą Południową wstrząsnął głęboki kryzys polityczny wywołany aferą korupcyjną w otoczeniu prezydent. Przed sądem w Seulu toczy się proces przyjaciółki prezydent, Czoi Sun Sil, oskarżonej o wywieranie nacisków na duże przedsiębiorstwa, aby wpłacały pieniądze do fundacji wspierających inicjatywy polityczne Park. Samsung jest wśród czołowych koncernów południowokoreańskich, od których miała próbować wyłudzać olbrzymie sumy. Li ma być oskarżony o zadeklarowanie 38 mln dolarów w formie łapówek na rzecz firmy i fundacji powiązanych z Czoi.

9 grudnia parlament opowiedział się za odsunięciem od władzy szefowej państwa, oskarżanej o płatną protekcję i korupcję. Park została jednak na razie tylko zawieszona w obowiązkach do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, czy były wystarczające podstawy prawne do wszczęcia procedury impeachmentu.

Wielki skandal korupcyjny wyprowadził na ulice miliony ludzi, którzy domagali się odejścia Park, a także sparaliżował pracę rządu w Seulu.

(az)