Korea Północna praktycznie wycofała się z moratorium (czyli tymczasowego wstrzymania) na wzbogacanie uranu oraz testy rakietowe i nuklearne. "Nasz kraj nie czuje się już zobligowany umową w tej sprawie z USA" - oświadczył wczoraj późnym wieczorem północnokoreański MSZ.

To odpowiedź Phenianu na ostrą krytykę ze strony USA i wielu innych krajów ostatniej próby startu rakiety dalekiego zasięgu, odebranej na świecie jako zakamuflowany test wojskowy. "To nieuczciwa krytyka" - ocenił północnokoreański MSZ w swym oświadczeniu i powtórzył, że jedynym celem startu rakiety miało być wyniesienie na orbitę satelity. Próba zakończyła się niepowodzeniem.

W reakcji na samą zapowiedź wystrzelenia tej rakiety USA zawiesiły pomoc żywnościową dla Korei Północnej. Właśnie za dostarczenie amerykańskiej pomocy władze w Phenianie zgodziły się w lutym na moratorium na dalsze próby jądrowe i rakietowe, a także na wzbogacanie uranu.

Rakieta spadła do morza

Korea Północna wystrzeliła rakietę w ostatni piątek. Nie udało się jej jednak osiągnąć orbity. Rozpadła się po kilku minutach lotu i spadła do morza. Rzecznik armii południowokoreańskiej oświadczył, że szczątki rakiety spadły w odległości ok. 210 km od zachodnich wybrzeży Korei Południowej oraz że rozpoczęto ich poszukiwania.

Zdaniem południowokoreańskich ekspertów wojskowych, przyczyną niepowodzenia było fiasko rozdzielenia się pierwszego i drugiego członu rakiety.