Komisja Europejska wyda dziś ostatecznie zgodę na rejestrację oscypka jako produktu o chronionej nazwie pochodzenia. Od tej pory słony serowy przysmak będzie mógł być produkowany jedynie według tradycyjnej receptury; z owczego sera, w bacówkach na Podhalu.

Kupując ser z pieczątką gwarantującą, że nazwa jest chroniona będziemy pewni, że to ser oryginalny, a nie np. z dodatkiem mleka krowiego. Oscypek jest drugim po brynzy artykułem spożywczym, którego nazwa będzie chroniona w Unii Europejskiej.

Droga do rejestracji oscypka była wyjątkowo długa. Po tym, jak Słowacja wycofała swój sprzeciw, uzyskując zapewnienie, że nazwa "oscypek" będzie używana tylko w języku polskim, naszemu serowi nic już nie grozi.

Zagraniczni konsumenci z pewną rezerwą odnoszą się jednak do polskiego smakołyku. Oscypkowi - jeśli chodzi o popularność - daleko do takich znanych serów, jak np. feta, której nazwa jest od lat chroniona. Pierwszy krok został już jednak zrobiony.