Do 294 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar poniedziałkowego trzęsienia ziemi w Abruzji w środkowych Włoszech. W szpitalu zmarł 59-letni mężczyzna, który odniósł ciężkie obrażenia podczas kataklizmu. Ratownicy zakończyli przeszukiwanie gruzowisk w L'Aquili i okolicznych miejscowościach. Akcja została przerwana, ponieważ nie ma już nikogo na liście zaginionych.

W sobotę z ruin wydobyto dwa ciała dwóch ostatnich ofiar - kobiety i 17-latka. Oprócz 294 zabitych, rannych zostało ponad tysiąc osób. 40 tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową. Zniszczone tereny zostały otoczone przez strażaków kordonem bezpieczeństwa, by nie dopuścić do okradania zburzonych, opuszczonych przez właścicieli domów.

Wizytę w L'Aquili w niedzielę wielkanocną zapowiedział premier Włoch Silvio Berlusconi. Szef rządu ma wziąć udział we mszy, która zostanie odprawiona dla tysięcy ludzi, koczujących w miasteczkach namiotowych.

Epicentrum poniedziałkowego trzęsienia ziemi znajdowało się około 110 kilometrów na północny wschód od stolicy Włoch. Wstrząsy dotknęły łącznie 26 miejscowości w rejonie L'Aquili - 70-tysięcznego miasta, leżącego w górskiej dolinie w Apeninach. Najsilniejszy wstrząs miał siłę 6,2 stopnia w skali Richtera. Poza Abruzją wstrząsy odczuwalne były w kilku regionach Włoch.