Czy pożar w litewskiej rafinerii Możejki mógł być ostatnim ostrzeżeniem dla PKN Orlen od konkurentów ze Wschodu? Jest to prawdopodobne, jeśli Rosjanie za wszelką cenę nie chcą dopuścić do tego, by rafinerię, zbudowaną w czasach radzieckich i o której myślą „nasza rafineria”, przejęli Polacy.

Od kilku tygodni w rosyjskich mediach pojawiały się doniesienia, że przedstawiciele PKN Orlen i firmy Łukoil prowadzą negocjacje, których celem jest przekonanie polskiego koncernu, by odstąpił od transakcji. Doniesienia te dementowano. Jeśli takie rozmowy rzeczywiście by się toczyły, to teraz byłyby one znacznie prostsze. Rosjanie jeśliby teraz złożyli dobrą propozycję, być może przekonaliby Orlen, by im oddał na wpół spaloną rafinerię, która ma coraz mniejszą produkcję i coraz więcej problemów.

Premier Litwy obawia się, że po pożarze Możejek, PKN Orlen może zrezygnować z kupna rafinerii. Gediminas Kirkilas dodał, że rząd w Wilnie poprosił brytyjską firmę o ocenę wpływu pożaru na zawarcie tej transakcji. Wyraził także nadzieję, że dojdzie ona do skutku.

Prezes płockiego koncernu Igor Chalupec poinformował, że sfinansowanie przez PKN transakcji przejęcia litewskiej rafinerii zostało odłożone w czasie.