Do posiadłości osobistego lekarza Michaela Jacksona kolejny raz wkroczyli funkcjonariusze policji i agenci federalni. Conrad Murray pozostaje w centrum śledztwa, które ma wyjaśnić przyczyny śmierci króla muzyki pop. Śledczy podejrzewają, że to on mógł podać Jacksonowi silne leki, które doprowadziły do tragedii.

W ubiegłym tygodniu policja przeszukała gabinet Murray'a i należący do niego magazyn leków w Houston. Nie został on jednak dotychczas formalnie uznany za podejrzanego. Warto zaznaczyć, że pod koniec tygodnia mają być znane wyniki testów toksykologicznych, które być może pozwolą wyjaśnić przyczynę śmierci gwiazdora.

Michael Jackson zmarł 25 czerwca w wieku 50 lat.