Somalijscy piraci w Zatoce Adeńskiej znów dali znać o sobie. Bandyci tym razem uprowadzili włoski holownik z szesnastoma osobami na pokładzie. Wśród członków załogi nie ma Polaków. Według wstępnych informacji żadnemu z marynarzy nic się nie stało.

Jak poinformował jeden z oficerów patrolującej okoliczne akweny portugalskiej fregaty "Corte Real", 10 spośród 16 członków załogi holownika to Włosi. Na pokładzie znajduje się także 5 Rumunów i obywatel Chorwacji. Napadnięta jednostka nadała sygnał alarmowy, ale po sześciu minutach łączność radiowa z nią została przerwana, a zbyt duża odległość uniemożliwiła fregacie interwencję.

Zaokrętowani na "Corte Real" przedstawiciele NATO podali, że wcześniej piraci bezskutecznie zaatakowali masowiec bandery panamskiej. W kabinę kapitana statku uderzył pocisk z rakietowego granatnika przeciwpancernego, ale nie eksplodował. Napastnicy, którzy otworzyli również ogień z broni strzeleckiej, zrezygnowali po oblaniu ich strumieniami wody z pokładowych urządzeń przeciwpożarowych.

Złe wiadomości przeplatają się z dobrymi, bo w piątek piraci uwolnili załogę tankowca „Bow Asir” z pięcioma Polakami na pokładzie. Załoga nie spędzi jednak świąt w domu. Najpierw wszyscy przejdą kompleksowe badania, a następnie zostaną przesłuchiwani przez armatora. Za uwolnienie statku zapłacono okup w wysokości 2,4 miliona dolarów.