Wyjątkowo krwawa okazała się szósta z gonitw byków i ludzi, organizowanych ku czci św. Fermina w Pampelunie na północy Hiszpanii. Dziesięciu mężczyzn, w tych dwóch ciężko, zostało rannych. Zwierzęta dosłownie nabijały ludzi na rogi.

Staliśmy z kolegą w tym samym miejscu. Zwierzę biegło wprost na nas. Zobaczyliśmy byka tuż za nami. Po chwili widziałem już tylko mężczyzn fruwających w powietrzu. Nie wiedziałem, że jednym z nich jest mój kolega. Byłem w szoku - opowiadał jeden ze śmiałków.

W piątek w gonitwie zginęła – na własne życzenie – jedna osoba. Była to pierwsza ofiara śmiertelna od 14 lat, a piętnasta od 1911 r.

Doroczne gonitwy z bykami są w Pampelunie organizowane w ramach uroczystości ku czci świętego Fermina. Przez osiem dni codziennie rano mężczyźni demonstrują swą odwagę, biegnąc przed sześcioma bykami po trasie liczącej ponad 800 metrów. Trasa od zagrody byków prowadzi wąskimi uliczkami miasta na arenę, gdzie byki giną w walce z rąk matadorów.