Trzy niewielkie bomby wybuchły w niedzielę w Palma de Mallorca na hiszpańskich Balearach. Dwa ładunki podłożono w restauracjach, a trzeci na centralnym placu głównego miasta Majorki. Na szczęście nikt nie zginął.

Wyglądaliśmy przez okno i zobaczyliśmy, jak nagle policjanci wyprowadzają wszystkich klientów z restauracji. Potem usłyszeliśmy eksplozję, ale to wyglądało na niegłośny kontrolowany wybuch. Nie było dymu, ani żadnych zniszczeń - opowiadał mieszkaniec Majorki.

O podłożeniu bomb wcześniej poinformowała ETA. Nowe zamachy nastąpiły w dniu, w którym organizacja baskijskich separatystów zapowiedziała kontynuowanie walki zbrojnej o niepodległość Kraju Basków. ETA chce przypomnieć o swoim istnieniu - tak ekspert ds. terroryzmu Krzysztof Karolczak komentuje zamachy bombowe na Majorce. Posłuchaj:

To kolejne ataki bombowe na hiszpańskiej wyspie w ciągu ostatnich dwóch tygodni. 30 lipca w wyniku wybuchu samochodu-pułapki zginęło dwóch policjantów.