Co najmniej 3 osoby zginęły, a 45 zostało rannych w starciach między rządzącym w Strefie Gazy radykalnym ruchem Hamas a innymi palestyńskimi ugrupowaniami zbrojnymi.

Wśród ofiar jest 51-letnia kobieta i 13-letni chłopiec. Osoby te znalazły się przypadkowo na linii strzału w trakcie zbrojnych potyczek, do jakich doszło wczoraj wieczorem w należącej do Autonomii Palestyńskiej Strefie Gazy.

Główna potyczka wybuchła na przedmieściu Szajdżija miasta Gaza, głównego ośrodka Strefy, gdy członkowie klanu rodzinnego powiązanego z popierającym prezydenta Autonomii Mahmuda Abbasa Fatahem ostrzelali samochód wiozący bojowników Hamasu, którzy odpowiedzieli ogniem.

W ostrej wymianie ognia, która zablokowała i spowiła dymem całą dzielnicę, a której odgłosy słychać było w całym mieście, zginął członek klanu Hilles i trzynastoletni chłopak, a rannych zostało około 30 osób. Członkowie klanu wznieśli barykady u wylotów ulic, a Hamas użył moździerzy. U podłoża starcia leżała odmowa wydania rządzącemu w Strefie Hamasowi kilku członków klanu uwikłanych w środowe starcie, w którym zginęło trzech Palestyńczyków.

Nieco później druga potyczka rozegrała się w Rafah na południu Strefy, gdzie doszło do wymiany strzałów między bojownikami Hamasu a członkami innego palestyńskiego ugrupowania zbrojnego Islamski Dżihad. Od zabłąkanej kuli zginęła tam niewinna kobieta. W sumie w Rafah rannych zostało 15 osób - poinformowali zarówno przedstawiciele Dżihadu jak i reprezentujące Hamas ministerstwo spraw wewnętrznych rządu Strefy.

Sobotnie starcia należały do najkrwawszych od czasu przejęcia przez Hamas pełni władzy w Strefie w czerwcu tego roku. Przed czerwcem w Strefie Gazy dochodziło bardzo często do krwawych starć między Hamasem a Fatahem.