Do starć policji z przeciwnikami energii atomowej doszło po południu w okolicach Gorleben w Dolnej Saksonii, dokąd zmierza pociąg z transportem odpadów radioaktywnych. Demonstranci obrzucili policjantów koktajlami Mołotowa, podpalając dwa wozy policyjne.

Protestujący usiłowali zablokować tory i wykopać żwir spod szyn kolejowych w okolicy Dannenbergu na trasie przejazdu pociągu, który rano wjechał z Francji do Niemiec. Policja użyła armatek wodnych przeciwko demonstrantom. Jak podała agencja dpa, do incydentów doszło także w Neunkirchen w Kraju Saary, gdzie zatrzymano dziewięciu młodych ludzi, którzy próbowali dostać się na tory i zablokować przejazd pociągu. Demonstracja 150 przeciwników energii atomowej w Spirze na południowym zachodzie Niemiec przebiegła spokojnie.

Już wczoraj wieczorem doszło do starć blisko 1000 demonstrantów z policją w miejscowości Metzingen, oddalonej o około 30 km od Gorleben. Rannych zostało kilkunastu demonstrantów i siedmiu policjantów. Z kolei w północnej Hesji nieznani sprawcy podpalili kolejowe urządzenia sygnalizacyjne. Policja bada, czy sabotaż był związany z transportem odpadów radioaktywnych.

Dokładna trasa przejazdu pociągu utrzymywana jest w tajemnicy. Jest to już ostatni z trzynastu transportów wysoko radioaktywnych odpadów po utylizacji elementów paliwowych z niemieckich elektrowni jądrowych. Zgodnie z porozumieniem między niemieckim rządem a sektorem energetycznym od 1 lipca 2005 r. nie wykorzystuje się już przerobionych elementów paliwowych. Niemcy musiały jednak przyjąć z powrotem odpady radioaktywne wywiezione wcześniej do utylizacji za granicę.

Odpady składowane są w prowizorycznym magazynie w Gorleben. W Niemczech wciąż trwają poszukiwania odpowiedniego miejsca na ostateczne podziemne składowisko. Do 2022 r. Niemcy mają całkowicie zrezygnować z energii atomowej.