Kolejny dzień antyrządowych protestów w Bułgarii. Na wieczór demonstranci zapowiadają rozbicie obozu przed siedzibą rządu. Media publikują tymczasem kolejne nagrania rozmowy premiera Bojko Borisowa, w których obraźliwie wypowiada się o przeciwnikach politycznych.

W Sofii przed południem przed siedzibą rządu zebrała się względnie nieliczna grupa demonstrantów. Na krótko zablokowano trzy ważne skrzyżowania, w ciągu dnia ma dojść do kolejnych blokad. Manifestanci żądają dymisji Borisowa i prokuratora naczelnego Iwana Geszewa.

Na wieczór protestujący zapowiedzieli rozbicie namiotów na placu przed gmachem rządu, na którym planują pozostać przez kolejne trzy dni. W odpowiedzi na wtorkowe obietnice rządu dotyczące zwiększenia dochodów obywateli i rozbudowy programów socjalnych deklarują, że "nie dadzą się kupić".

Portal Afera.bg opublikował w środę kolejne nagranie rozmowy telefonicznej premiera, które następnie ukazało się w innych mediach. Borisow w rozmowie z wicepremierem Tomisławem Donczewem wyraża się bardzo obraźliwie o prezydencie Rumenie Radewie.

W jednym z poprzednich nagrań Borisow obrażał liderów unijnych, a o europosłance lewicy Elenie Jonczewie powiedział, że "należy ją spalić".

Afera z zatrutą rzeką

Dużym echem w Bułgarii odbiła się też sprawa zatrucia wód rzeki Marica na południu kraju. Na początku tygodnia z powodu zanieczyszczenia wstrzymano dostawę wody do ponad 50 miast wzdłuż jej biegu, od Dimitrowgradu do miejscowości leżących przy granicy z Grecją i Turcją. Kilkaset tysięcy osób straciło dostęp do bieżącej wody w czasie epidemii.

Skierowana na miejsce komisja ministerstw zdrowia i środowiska potwierdziła, że norma zawartości azotanów w wodzie została przekroczona 350 razy. Nie wymieniono jednak z nazwy znajdującego się w Dimitrowgradzie, jedynego w regionie zakładu produkującego nawozy - Neochim, który mógł być źródłem zatrucia. Jak donoszą media, prokuratura, która jest ostatnio bardzo aktywna w dochodzeniach o charakterze politycznym, nie podaje szczegółów dotyczących tej sprawy.

W środę przywrócono dostawę bieżącej wody w 10 miejscowościach, ale władze sanitarne zastrzegły, że można jej używać tylko do celów gospodarczych i nie wolno jej pić. Woda zdatna do picia dostarczana jest cysternami. Minister zdrowia Kostadin Angełow zapewnił, że dostawy bieżącej wody zostaną przywrócone w całym regionie do końca dnia.

Borisow, którego opozycyjny klub poselski lewicy wezwał do przedstawienia środę w parlamencie szczegółów planu pomocy finansowej, a także wyjaśnienia sprawy awarii wody, nie przybył na posiedzenie. Lewica na znak protestu opuściła salę obrad.