To prawdopodobnie mogiła polskich policjantów zamordowanych przez NKWD w 1940 roku. Polscy badacze natrafili w Bykowni pod Kijowem na kolejny grób. Już wcześniej w Bykowni natknięto się na polskie mogiły – dziś jednak odkrycia dokonano w zupełnie innym miejscu.

Dziś pojawiły się sygnały, że natrafiono na kolejną, trzecią już polską mogiłę. Na głębokości prawie 3 metrów odnaleziono fragmenty odzieży. Tuż przy nich ziemia była zabarwiona na granatowo – tak jak w Miednoje, gdzie odbarwiała się od granatowych mundurów polskich policjantów. Posłuchaj archeologa Mieczysława Góry:

Cmentarzysko to niczym nie wyróżniający się sosnowy las. Gdy jednak wejdzie się w głąb, widać kilka stanowisk archeologicznych, otoczonych taśmami. Po wykopaniu dołu o głębokości 30 centymetrów, ekipy zaczynają wydobywać kości, czaszki i buty. Przy żółtych pryzmach piasku leżą poukładane ludzkie szczątki.

Nie ma możliwości ich identyfikacji – udaje się jednak określić narodowość. Dziś odnaleziono kolejny polski guzik i policyjny but. Na skórzanej podeszwie, podbitej gwoździami wytłoczony jest napis: „R 8”, czyli rozmiar 8.

Rzadko kiedy ekipy poszukiwawcze natrafiają na dokumenty – to zmniejsza prawdopodobieństwo, że uda się zidentyfikować kogoś z 3,5 tysiąca osób z tzw. listy katyńskiej. - Wszystkie ekshumowane groby są mocno zniszczone. Jednakże są polskie ślady - mówi kierujący pracami archeologów w Bykowni profesor Andrzej Kola z toruńskiego uniwersytetu. Dodaje, że na dziś nie ma możliwości identyfikacji nazwisk, ale jeśli uda się natrafić na szczątki w układzie anatomicznym lub jakiekolwiek dokumenty, może uda się ustalić dane zabitych.

Nic o tym miejscu nie wiedzieliśmy, od jakiegoś czasu zaczyna się jednak o nim mówić - twierdzą młodzi kijowianie, którzy zaciekawieni przyjeżdżają do Bykowni. Być może poszukiwania polskich ofiar NKWD w lesie obok Kijowa przyczynią się do tego, że więcej Ukraińców pozna przeszłość tego miejsca, położonego tuż przy ich stolicy. Z kijowianami rozmawiał Krzysztof Zasada: