Do kolejnej tragedii z udziałem paralizatora doszło w Kanadzie. Mężczyzna zmarł na atak serca po tym, jak został obezwładniony na lotnisku w Montrealu. Był pijany i agresywnie się zachowywał.

W niedzielę, także po obezwładnieniu paralizatorem zmarł 40-letni Polak. Zdaniem jego matki był niespokojny i sfrustrowany, bo pierwszy raz leciał samolotem i miał problemy z porozumieniem się z Kanadyjczykami.

Po tych wydarzeniach Amnesty International w Kanadzie ponowiła apel o wycofanie paralizatorów z użycia.