W Petersburgu rozpoczęło się Antyglobalistyczne Forum, które miało przyćmić szczyt liderów państw G8. Ale opozycyjny kongres otwierało zaledwie 200 osób. W dodatku antyglobaliści zostali aresztowani przez milicję.

Już teraz można mówić więc o fiasku opozycji i sukcesie Kremla, który udowodnił, że potrafi spacyfikować radykałów i przyjmować najważniejszych ludzi na naszej planecie w komfortowych warunkach. Mimo to lewicowi członkowie antyglobalistycznego forum nadrabiali miną, gdy nasz korespondent pytał ich, po co przyjechali do Petersburga.

Globalna walka z globalnym kapitalizmem. Będziemy dyskutować o tym, jak walczyć z tym systemem społecznym. Niektórzy jeszcze się nie zdecydowali, czy w ogóle należy go obalać, ale większość towarzyszy tutaj jest nastrojona radykalnie - mówią.

Jednak kapitalizm raczej nie przestraszy się 200 osób, nastawionych przyjaźnie do całego wiata. Jak twierdzą obrońcy praw człowieka, prawdziwych radykałów milicja wyłapała po drodze do Petersburga. W ramach prowadzonej w całej Rosji akcji o kryptonimie „Kurtyna”, wysadzano ich z pociągów i pod byle pretekstem zabierano dokumenty i aresztowano.

Mimo zakazu protestów antyglobaliści chcą jutro przemaszerować ulicami Petersburga.

Do Petersburga przyjechał już prezydent USA George W. Bush, który przed szczytem G8 będzie rozmawiał z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.