Statek handlowy z 450 nielegalnymi imigrantami na pokładzie przybił do portu w Kalabrii na południu Włoch. Służby morskie, które uratowały dryfującą jednostkę, mówią o nowej taktyce przemytników ludzi: porzucają statki z imigrantami na środku morza.

To już drugi w tych dniach porzucony przez załogę statek pełen uciekinierów. Także tym razem większość imigrantów to Syryjczycy.

W środę w podobnych okolicznościach na wybrzeża Apulii sprowadzono dryfujący, opuszczony przez marynarzy statek pod banderą Mołdawii z 970 uciekinierami.

Dzień później włoska straż przybrzeżna odebrała prośbę o pomoc od płynącego z Turcji statku handlowego "Ezadeen" pod banderą Sierra Leone. Imigranci znajdujący się na pokładzie zawiadomili drogą radiową, że załoga uciekła i nikt nie stoi przy sterze. Okazało się, że włączono automatyczne sterowanie, by statek wziął kurs na włoskie wybrzeże. Wkrótce potem silniki zgasły, bo skończyło się paliwo.

Włoska marynarka i straż przybrzeżna dokonały desantu na pokład, by przejąć kontrolę nad jednostką długości 60 metrów i nie dopuścić do kolizji na morzu z innym statkiem lub jej rozbicia się o brzeg. Operację tę przeprowadzono w skrajnie trudnych warunkach pogodowych, wśród fal o wysokości 7 metrów. Wsparcia udzielił islandzki statek należący do unijnej agencji do spraw granic Frontex, który wziął jednostkę na hol i przyprowadził ją do portu w Corigliano Calabro.

Na pokład razem z funkcjonariuszami zeszli też lekarze, którzy stwierdzili, że imigranci, wśród których były dzieci i kobiety w ciąży, są w dobrym stanie.

Włoskie siły morskie liczą się z tym, że takie przypadki będą się powtarzać. Jasne stało się, że przemytnicy ludzi, chcąc uniknąć aresztowania, nie będą zbliżać się do wybrzeży Włoch - kraj ten zapowiedział bowiem surowe zwalczanie tego procederu.

Jak zaobserwowano, nowa taktyka przemytników polega na wysyłaniu ludzi już nie na zwykłych łodziach, ale na stosunkowo dużych handlowych statkach o rozmiarach od 60 do 100 metrów, a więc zdolnych do żeglugi także zimą. Przestępcy wykorzystują także fakt, że uciekinierzy z ogarniętej wojną Syrii gotowi są dużo zapłacić - nawet 8 tysięcy dolarów od osoby. W zamian za tak wysokie sumy domagają się bezpiecznego środka transportu. Ludzie ci nie wiedzą jednak, że zostaną porzuceni przez załogę na środku morza i będą zdani na los i szybkość reakcji włoskich sił morskich.

(edbie)