Zdrowy rozsądek zwyciężył w Parlamencie Europejskim w sprawie rękawic kuchennych. Eurodeputowani zdecydowali, że rygorystyczne normy bezpieczeństwa muszą spełniać tylko te, które mają chronić przed wysoką temperaturą. Batalia o rękawice trwała w Brukseli od kilku miesięcy.

Początkowo Komisja Europejska chciała, żeby wszystkie rękawice kuchenne podlegały testom bezpieczeństwa. Bruksela wpisała taką propozycję do projektu rozporządzenia zmieniającego dyrektywę "w sprawie środków ochrony indywidualnej".

Eurodeputowani ustalili jednak, że gumowe rękawice, służące np. do zmywania naczyń, nie będą musiały spełniać wyśrubowanych norm bezpieczeństwa. Uznano, że podczas zmywania naczyń, nie grozi nam wielkie niebezpieczeństwo.

Z kolei rękawice które mają nas chronić przed temperaturą np. gdy wyjmujemy ciasto z piekarnika - będą musiały podlegać testom bezpieczeństwa. Komisja Europejska przypomina, że co roku w UE 100 tysięcy osób doznaje różnego rodzaju oparzeń. Nowe regulacje mogą oczywiście oznaczać, że już wkrótce będziemy płacić więcej za rękawice kuchenne. Komisja Europejska przekonuje jednak, że tak się nie stanie, bo przy masowej produkcji konsument nie odczuje wzrostu kosztów produkcji.

Inne rękawice kuchenne (np. rękawice ozdobne z ciekawymi logo) będą mogły być nadal produkowane na obecnych zasadach, bez dodatkowych testów, ale firma nie może informować na opakowaniu, że służą do ochrony przed wysoką temperaturą. Jeżeli chcesz kupić rękawicę gwarancją bezpieczeństwo, to takie będą na rynku. Ale nikt do tego nie może zmuszać - tłumaczy w rozmowie z RMF FM decyzję eurodeputowanych Róża Thun z komisji ds. rynku wewnętrznego.

Nowe zasady wejdą w życie najwcześniej za pół roku. Teraz trzeba jeszcze uzgodnić szczegóły m.in. z krajami członkowskimi UE i Komisją Europejską. Zdaniem Róży Thun w sprawie rękawic zwyciężył zdrowy rozsądek nad chęcią regulowania wszystkiego.


(ug)