Nietypową bitwę prawną wygrali kierowcy autobusów miejskich w Nantes we Francji. Zmusili dyrekcję, żeby podczas upałów zezwoliła im pracować w szortach. Zagrozili, że w przeciwnym razie będą jeździć autobusami w spódnicach.

Wystarczyły dwa dni, aby dyrekcja przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej w Nantes - mimo wcześniejszego sprzeciwu - zmieniła zdanie w sprawie stroju kierowców.

Związkowcy odkryli, że w regulaminie nie zostało sprecyzowane, że noszenie spódnic jest dopuszczalne jedynie w przypadku kobiet. Część kierowców zaczęła więc przychodzić w spódnicach, co wywołało spore zamieszanie.  

Trzeba iść z duchem czasu. Ostatnio widać nawet funkcjonariuszy straży miejskiej w krótkich spodenkach, a my w autobusach musimy siedzieć w długich spodniach, w momencie kiedy w pojazdach jest 50 stopni C. - mówi Jean Bureau jeden z kierowców uczestniczących w proteście.

Chociaż we Francji nie ma oficjalnego zakazu przychodzenia do pracy w szortach, decyzja w sprawie ubioru, często podejmowana jest na szczeblu konkretnych przedsiębiorstw i zależy od rodzaju pracy. Kodeks pracy przewiduje, że w przypadku, kiedy warunki pracy narażają zdrowie pracowników, mogą oni zastrajkować.

W zeszłym roku przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej w Nantes poszło jedynie na niewielkie ustępstwo, dopuszczając noszenie przez kierowców "letnich spodni".

(ug)