Komisja Europejska wezwała Polskę do dostosowania swych przepisów dotyczących oceny ryzyka powodziowego i zarządzania tym ryzykiem do unijnej dyrektywy powodziowej z 2007 roku. Polskie władze mają dwa miesiące na podjęcie działań w tej sprawie.

Unijna dyrektywa powodziowa ma na celu ograniczenie ryzyka powodziowego, z którym wiąże się zagrożenie zdrowia, środowiska naturalnego, działalności gospodarczej i dziedzictwa kulturowego, a także zarządzanie tym ryzykiem. Zgodnie z unijnymi przepisami państwa członkowskie muszą przeprowadzać ocenę ryzyka powodziowego w dorzeczach rzek położonych na ich terytoriach oraz sporządzać plany operacyjno-ratownicze.

KE dopatrzyła się niedociągnięć we wprowadzaniu przez Polskę przepisów w tej dziedzinie i już 18 października 2013 roku przesłała Warszawie wezwanie do usunięcia uchybienia. Po tym upomnieniu Polska powiadomiła o zmianie ustawy Prawo wodne, jednak KE oceniła, że nadal problemem jest definicja "powodzi" w polskim prawie, bo ogranicza ona zakres dyrektywy "poprzez wyłączenie niektórych źródeł powodzi".

Według unijnej dyrektywy definicja ta obejmuje "powodzie wywołane przez rzeki, potoki górskie, śródziemnomorskie okresowe cieki wodne oraz powodzie sztormowe na obszarach wybrzeża, natomiast może nie uwzględniać powodzi wywołanych przez systemy kanalizacyjne".

W czwartek KE postanowiła wysłać do Polski tzw. uzasadnioną opinię, czyli upomnienie, które jest drugim etapem postępowania o naruszenie prawa UE. "Jeżeli Polska nie podejmie działań w ciągu dwóch miesięcy, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE" - poinformowano komunikacie.

(j.)