Białoruś doczekała się reakcji Brukseli na paraliż wschodniej granicy Polski. To, co dzieje się na granicy Unii Europejskiej to wewnętrzna sprawa Polski - takie jest oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej. Zdaniem białoruskich służb celnych strajkujący polscy funkcjonariusze poważnie naruszają zobowiązania międzynarodowe.

Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało Unię Europejską do podjęcia w jak najkrótszym czasie niezbędnych środków dla uregulowania problemów powstałych na polskim odcinku granicy. W sobotę Mińsk złożył oświadczenie, w którym wyraził poważne zaniepokojenie niemożliwą do zaakceptowania sytuacją, jaka powstała na polskim odcinku granicy Unii Europejskiej. W komunikacie podkreślono, jak wielkie straty poniosły białoruskie firmy transportowe w związku z przestojami ciężarówek na granicy.

Unia Europejska mogłaby nakazać Polsce zwrot kosztów poniesionych przez firmy tylko w przypadku, gdyby polskie władze nie podjęły wystarczających wysiłków, aby przywrócić swobodny przepływ towarów. Nie ma mowy o tym, by unijni celnicy zastąpili polskich celników na wschodniej granicy, tak, jakby chciała tego Białoruś. W Brukseli podkreśla się ponadto, że sprawa ma niewiele wspólnego z wejściem Polski do Schengen, bo układ z Schengen gwarantuje przepływ ludzi, a na granicy wschodniej blokowane są towary.