Już w najbliższych tygodniach będziemy mogli korzystać w samolotach ze smartfonów, tabletów i czytników elektronicznych pod warunkiem, że będą one działać w "trybie samolotowym". Komisja Europejska zapowiada, że na początku przyszłego roku ogłosi dalsze ułatwienia dla użytkowników elektronicznych gadżetów, którzy latają samolotami.

Zrobiliśmy dziś pierwszy krok do zwiększenia swobody korzystania z urządzeń elektronicznych podczas kołowania, startu i lądowania. W następnej kolejności chcemy się zastanowić, na jakich zasadach można dopuścić korzystanie z sieci komórkowych na pokładzie samolotu. Przegląd ten wymaga czasu i musi się opierać na faktach - mówił w Brukseli Siim Kallas, unijny komisarz ds. transportu. Poinformował, że zwrócił się do Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego o przyspieszenie przeglądu zasad bezpiecznego korzystania z urządzeń nadawczych na pokładzie samolotów. Nowe wytyczne w tej sprawie mają być opublikowane dopiero za kilka miesięcy. Wtedy też okaże się, czy będziemy mogli także telefonować z pokładu samolotu podczas kołowania, startu i lądowania.

Obecnie linie lotnicze zazwyczaj nie pozwalają na połączenia komórkowe czy korzystanie z Wi-Fi od momentu zamknięcia drzwi samolotu do momentu dotarcia do bramki na lotnisku docelowym. Połączenie z siecią jest teraz możliwe tylko w specjalnie wyposażonych samolotach po osiągnięciu wysokości przelotowej. W tym przypadku pasażer nie łączy się z siecią naziemną, lecz z bezpiecznym systemem pokładowym.

Do czasu, gdy zapowiadane ułatwienia wejdą w życie, warto przed każdym lotem sprawdzić, czy dana linia już dostosowała się do nowych wytycznych umożliwiających korzystanie z elektronicznych gadżetów w "trybie samolotowym". Przewoźnicy mają na to kilka tygodni.

Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) już wcześniej ogłosiła, że korzystanie z urządzeń elektronicznych w "trybie samolotowym" - również w czasie kołowania, startu i lądowania - nie zagraża bezpieczeństwu lotu. Trzeba jednak pamiętać, że ze względów bezpieczeństwa ostatnie słowo w tej kwestii zawsze ma załoga samolotu. Jej członkowie mogą np. kazać pasażerowi schować laptopa, bo jest on za ciężki.