Dwóch rosyjskich pilotów zginęło w Syrii w katastrofie śmigłowca. Do katastrofy doszło w rejonie miasta Hims.

Dwóch rosyjskich pilotów zginęło w Syrii w katastrofie śmigłowca. Do katastrofy doszło w rejonie miasta Hims.
Zdj. ilustracyjne /ITAR-TASS/Bobylev Sergei /PAP

Katastrofie uległ śmigłowiec MI 28, czyli maszyna szturmowa - rosyjska odpowiedź na amerykański śmigłowiec Apache. 

Według rosyjskiego resortu obrony maszyna nie była ostrzeliwana, a ciała pilotów już zostały ewakuowane do rosyjskiej bazy w syryjskiej Latakii.

Przyczyn katastrofy na razie nie ujawniono. Na miejscu pracuje grupa ekspertów, która ma wyjaśnić przyczyny wypadku. Ciała ofiar zostały wydobyte z wraku i przetransportowane do rosyjskiej bazy Hmeimim w pobliżu Latakii.

Śmigłowce Mi-28 brały wcześniej udział w atakach na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Palmirze, która dzięki wsparciu rosyjskich sił została odbita przez siły wierne syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Maszyny te są wyposażone m.in. w sterowane pociski przeciwpancerne wykorzystywane np. do niszczenia czołgów i innych pojazdów opancerzonych, a także do zwalczania sił piechoty. Według agencji TASS maszyna może uczestniczyć w misjach bojowych prowadzonych zarówno w dzień jak i w nocy.

Od 30 września 2015 roku rosyjskie lotnictwo prowadzi ataki na "pozycje terrorystyczne". Zachód utrzymywał jednak, że celem rosyjskich ataków były również formacje opozycyjne, zwalczające reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. 14 marca prezydent Rosji Władimir Putin nakazał wycofanie z Syrii głównych rosyjskich sił lotniczych.

(mal)