Szczątki zaginionego samolotu algierskich linii lotniczych zlokalizowano na pustynnej północy Mali - taką informację przekazał prezydent tego afrykańskiego kraju. Według najnowszych doniesień, na pokładzie maszyny znajdowało się 110 pasażerów i 6 członków załogi. Francuska telewizja LCI podała, że szczątki samolotu są rozproszone na dużej przestrzeni, co mogłoby świadczyć o eksplozji w powietrzu.

Wiadomość o odnalezieniu wraku maszyny przekazał prezydent Mali Ibrahim Boubacar Keita. Właśnie zostałem poinformowany, że wrak został znaleziony między miastami Aguelhok i Kidal - powiedział w czasie spotkania w Bamako z przywódcami politycznymi, religijnymi i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego. Nie ujawnił żadnych innych szczegółów.

Według najnowszych doniesień, na pokładzie znajdowało się 116 osób. Agencja AFP, powołując się na oficjalne źródła malijskie, powiadomiła, że samolotem podróżowało 51 Francuzów. Burkiński minister transportu Jean Bertin Ouedraogo podał z kolei, że wśród pasażerów było także ponad 20 obywateli Burkina Faso, ośmiu Libańczyków, sześciu Algierczyków, a także Kanadyjczycy, Niemcy i Luksemburczycy oraz po jednym obywatelu Szwajcarii, Belgii, Egiptu, Ukrainy, Nigerii, Kamerunu i Mali.

Sześciu członków załogi było Hiszpanami.

Jak donosi korespondent RMF FM w Paryżu Marek Gładysz, szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius i francuscy eksperci nie wykluczają na razie żadnej hipotezy na temat przyczyn katastrofy. Złe warunki atmosferyczne, nagła awaria, eksplozja na pokładzie, strącenie samolotu rakietą przez islamskich rebeliantów w Mali, przeciwko którym trwa tam międzynarodowa interwencja zbrojna - wszystko to jest, według nich, możliwe.

Czarterowany od hiszpańskich linii Swiftair samolot McDonnell Douglas MD-83 leciał z Wagadugu w Burkina Faso do Algieru. Zniknął z radarów w czwartek o godzinie 3:55 czasu polskiego, jednak informację o jego zaginięciu ujawniono kilka godzin po fakcie i nie wyjaśniono przyczyn tej zwłoki.