24 osoby zginęły w katastrofie samolotu, który w niedzielę rano rozbił się w mieście Goma we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga - poinformowały miejscowe władze. Maszyna spadła na domy mieszkalne znajdujące się w pobliżu lotniska.

Jean Paul Lumbulumbu, wiceszef władz prowincji Kiwu Północne, przekazał, że z gruzów wydobyto 24 ciała. Przedstawiciel służb ratunkowych poinformował o 26 znalezionych ciałach. 



Na pokładzie samolotu było 17 pasażerów i dwóch członków załogi. Wcześniej informowano, że część z nich zginęła.

Nie wiadomo, ile osób przebywało w budynkach, na które spadł samolot. Według BBC wśród ofiar jest czterech członków tej samej rodziny. 

Ponad miesiąc wcześniej wojskowy samolot transportowy startujący z tego samego lotniska w Gomie, lecąc do stolicy, Kinszasy, rozbił się w prowincji Maniema. Zginęło wtedy osiem osób. 

Wypadki lotnicze są regularnie rejestrowane w Demokratycznej Republice Konga, często z licznymi ofiarami śmiertelnymi. Ich przyczyną jest niezachowanie standardów bezpieczeństwa i słaba infrastruktura. Wszystkie kongolańskie linie lotnicze, w tym Busy Bee, nie są wpuszczane na lotniska państw Unii Europejskiej.

We wrześniu 2017 roku w katastrofie wojskowego Antonowa zginęło, po starcie z lotniska w Kinszasie, 12 osób. Największa katastrofa miała miejsce w styczniu 1996 roku: samolot z powodu przeciążenia rozbił się na targu w Kinszasie, zabijając prawie 350 osób.

ZOBACZ: Onet: Wszyscy piloci utracili uprawnienia do latania na myśliwcach MiG-29