Holenderska policja wydała kalendarz... z niewyjaśnionymi morderstwami lub zaginięciami. Zamierza rozdawać egzemplarze więźniom.

Kalendarz zawiera 52 nierozwiązane sprawy - jedna przypada na każdy tydzień roku. Wszystkie są opatrzone zdjęciem ofiary i zawierają szczegółowy opis zdarzenia. 

Policja liczy na przełom w sprawach: rozda kalendarze w pięciu więzieniach - w Leeuwarden, Zutphen, Sittard, Zwaag i w Schiphol. 

Najstarsze, wymienione w kalendarzu tajemnicze sprawy sięgają lat 80. ubiegłego wieku.

Holendrzy zaczerpnęli pomysł ze Stanów Zjednoczonych, gdzie od wielu lat niektóre stany rozdają więźniom specjalne karty do gry. Każda z nich zawiera tzw. zamrożoną sprawę (ang. cold case). Dzięki tym kartom w Ameryce wyjaśniono dziesiątki morderstw. 

Jak ujawnił rzecznik holenderskiej policji, w Holandii jest obecnie 1,5 tysiąca spraw, które zaklasyfikowano jako "zamrożone". 

Policja ma nadzieję, że kalendarz "odświeży pamięć" niektórym więźniom. Zakłada, że dysponują oni informacjami, o których śledczy nie mają pojęcia. 

Nie możemy zaakceptować, że są sprawy nie do wyjaśnienia, że morderca pozostaje bezkarny - wyjaśnia Rene Smulders, z holenderskiej grupy badającej "cold cases". 

Śledczy liczą, że dzięki kalendarzowi uda się odkryć nowe tropy - np. w sprawie 8-letniej Manon Seijkens z Helmond, która zaginęła w 1995 roku, a kilka miesięcy później została znaleziona martwa. Inna głośna sprawa dotyczy 22-letniej studentki. W 1989 roku kobieta została zamordowana w mieszkaniu w Diemen.

(mal)