Pewien gatunek meksykańskich kaktusów nie potrzebuje gleby, by rosnąć. Zawdzięcza to symbiozie z bakteriami, którym dostarcza węgla z powietrza, dostając w zamian minerały i azot. Niezwykłe „umiejętności” roślin odkryli naukowcy z Meksyku i USA.

Niewiele roślin przetrwa bez gleby. Jeszcze mniej dobrze się czuje na gołej skale. Jednym z nielicznych wyjątków są meksykańskie pustynne kaktusy, które swoimi skrajnymi upodobaniami zaintrygowały naukowców.

Pracowaliśmy na pustyni i spostrzegliśmy liczne kaktusy, rosnące pojedynczo na niemal pionowych skałach. W środowisku, gdzie zwykle nie pojawiają się żadne rośliny, te wyglądały zdrowo i były zielone - opowiada jeden z badaczy.

Normalnie rośliny potrzebują do życia minerałów i związków azotu, obecnych w glebie. Związków tych nie znajdą jednak na skałach, które wbudowują minerały w swoją strukturę. Jedynym wyjaśnieniem wydawał się zatem naukowcom udział jakichś mikroorganizmów, które wspomogłyby wzrost roślin, wiążąc azot i rozpuszczając minerały.

Rzeczywiście, okazało się, że kaktusy rosnące w wulkanicznym regionie pasma gór meksykańskiego stanu Baja California Sur, zawierają bakterie rozpuszczające skały. Badania wykazały, że bakterie te powodują wietrzenie skał, rozpuszczając je na drobne kawałki. Jeśli pomiędzy takie okruchy wpadnie nasionko, ma warunki odpowiednie do zakiełkowania. Zapuszczając korzenie powoduje pogłębianie szczelin.

Bakterie kruszące skały żyją na powierzchni korzeni kaktusów, wewnątrz ich komórek oraz w owocach, skąd dostają się do nasion i zostają "przekazane" kolejnym pokoleniom.