Do 65 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych serii wybuchów samochodów pułapek w sobotę wieczorem w Bagdadzie - poinformowały irackie siły bezpieczeństwa i służby medyczne. Ponad 190 osób zostało rannych. Eksplodowało dziesięć samochodów pułapek.

Poprzedni bilans mówił o 30 ofiarach śmiertelnych i około 100 rannych.

Agencja AFP zwraca uwagę, że jest to najkrwawszy skoordynowany atak w Bagdadzie w lipcu.

Według policji bomby zostały zdetonowane po zachodzie słońca kończącym całodzienny post z okazji ramadanu, gdy wielu ludzi wychodzi na zakupy lub do kawiarni.

Cztery samochody pułapki wybuchły w południowych dzielnicach Bagdadu, dwa w centrum, dwa w północnej części stolicy i także dwa - we wschodniej. Agencja Reuters pisze, że do zamachów doszło w częściach Bagdadu zamieszkanych głównie przez szyitów.

Do tej pory żadne ugrupowanie nie przyznało się do odpowiedzialności za eksplozje, ale skoordynowane zamachy bombowe wymierzone w szyitów są charakterystyczne dla irackiej Al-Kaidy.

Krwawy lipiec w Iraku

Agencja AFP szacuje, że od początku lipca w zamachach w całym kraju zginęło prawie 490 osób. Od rozpoczęcia ramadanu 10 lipca w zamachach bombowych i innych atakach śmierć poniosło ponad 230 ludzi - twierdzi z kolei agencja AP.

W piątek co najmniej 20 osób zginęło, a ok. 40 zostało rannych w zamachu samobójczym w czasie cotygodniowych modłów w sunnickim meczecie niedaleko Bakuby, na północny wschód od Bagdadu.

Obserwatorzy podkreślają, że nasilające się akty przemocy grożą wybuchem na pełną skalę konfliktu między Kurdami, szyitami i sunnitami na tle podziału władzy w kraju.

Napięcia na tle wyznaniowym w Iraku zostały podsycone przez trwającą ponad dwa lata wojnę w sąsiedniej Syrii, do której ściągnęli z Iraku szyiccy i sunniccy bojownicy, walczący po przeciwnych stronach syryjskiego konfliktu.

(jad)