Jeśli w przyszłotygodniowych wyborach prezydenckich w Ekwadorze zwycięży główny kandydat opozycji Guillermo Lasso, Julian Assange będzie musiał wyprowadzić się z ekwadorskiej ambasady w Londynie. Ma dostać miesięczny okres wypowiedzenia.

W rozmowie z "The Guardian" Guillermo Lasso - lider prawicowej koalicji Creo-Suma i kandydat na prezydenta Ekwadoru - zapowiedział, że nadszedł czas, aby założyciel portalu WikiLeaks znalazł inne schronienie. Jego zdaniem azyl, jakiego udzielono Assange’owi w londyńskiej ambasadzie jest kosztowny i coraz mniej uzasadniony.

Ekwadorczycy zapłacili wysoką cenę - nie powinni być do tego zmuszeni - stwierdził w wywiadzie. Uprzejmie poprosimy pana Assange’a, aby opuścił naszą ambasadę w ciągu 30 dni od otrzymania powiadomienia - dodał.

Do eksmisji jednak jeszcze daleka droga, choćby z powodu pozycji Lasso. Według najnowszych sondaży traci on do swego głównego rywala 7 punktów procentowych. Szybko zyskuje on jednak na popularności, przez co coraz bardziej prawdopodobna wydaje się być druga tura wyborów.

Nawet jeśli nie dojdzie do zmiany władzy w Quito, szanse na utrzymanie status quo są niewielkie. Co prawda obecny rząd podtrzymuje jeszcze swoją solidarność względem Assange’a, lecz stopień irytacji wśród osób zaangażowanych w sytuację rośnie.

Nasz personel przeszedł przez bardzo wiele - powiedział Guillaume Long, minister spraw zagranicznych. To prawdopodobnie jedna z najpilniej strzeżonych ambasad na ziemi - dodaje.

Londyńska ambasada Ekwadoru pozostaje pod ścisłą obserwacją brytyjskiej policji i służb wywiadowczych. Pozbawiony ochrony, zostałby on poddany ekstradycji do Szwecji, gdzie ciążą na nim zarzuty w sprawie rzekomej napaści seksualnej. Władze Ekwadoru zgadzają się jednak z jego interpretacją, zgodnie z którą jest to podstęp, mający doprowadzić do odesłaniu go do USA. Tam z kolei czeka go proces polityczny.

Odkąd w czerwcu 2012 roku udzielono Assange’owi azylu, ani razu nie opuścił on ambasady, w której ma on do dyspozycji przestrzeń mniejszą niż niejeden skazaniec.

To bardzo niewygodna sytuacja - stwierdził Long. Jeśli chodzi o komfort fizyczny, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. Nie ma tam jednak żadnego wyjścia na zewnątrz. Nie ma tam patio ani ogrodu, więc cztery i pół roku spędził on na pierwszym piętrze budynku w Londynie, gdzie nie ma zbyt wiele światła - szczególnie zimą - dodał.

Minister spraw zagranicznych Ekwadoru wyraził współczucie dla Assange’a, lecz nie ukrywał też frustracji powolnością negocjacji sądowych prowadzonych ze Szwecją.

Po długim impasie sprawy nabierają jednak tempa. W listopadzie ubiegłego roku Assange był przesłuchany w ambasadzie Ekwadoru w obecności szwedzkiego prokuratora. W styczniu - po decyzji Baracka Obamy, aby uwolnić Chelsea Manning - Assange powtórzył swoje zapewnienia, że jeśli tylko jego prawa zostaną uszanowane, podda się on wymiarowi sprawiedliwości w USA.

Chcielibyśmy, aby następny krok miał miejsce już jutro - podkreślał ekwadorski minister, apelując do szwedzkich sądów o przyspieszenie sprawy. Mamy nadzieje, że zajmą się tym najszybciej jak to tylko możliwe. Ta sytuacja trwa już zdecydowanie zbyt długo - mówi.

The Guardian

jhc