Joschka Fischer, były szef niemieckiej dyplomacji, będzie wykładał na elitarnym amerykańskim Uniwersytecie Princeton – donosi niemiecki tygodnik „Der Spiegel”. Przy okazji przypomina, że sam polityk nie może się pochwalić wybitnym wykształceniem.

Gazeta przypomina, że Fischer szkolną edukację przerwał jeszcze przed maturą. Przyszły szef niemieckiej dyplomacji nie otrzymał promocji do 6. klasy gimnazjum w Stuttgarcie i w wieku 17 lat zrezygnował z dalszej nauki. Wkrótce potem wybrał się autostopem w podroż dookoła świata.

Na amerykańskim uniwersytecie będzie uczył, jak metodami dyplomatycznymi rozwiązywać międzynarodowe konflikty. Fischer kierował niemiecką dyplomacją w latach 1998-2005, równocześnie był wicekanclerzem w koalicyjnym rządzie SPD-Zieloni Gerharda Schroedera.