Złożenie na siebie donosu – najlepszą kuracją odwykową. Z takiego założenia wyszedł pewien Francuz, który wezwał do swego domu policyjną Brygadę Zwalczania Narkotyków.

47-letni bezrobotny mieszkaniec z Rennes w Bretanii poprosił funkcjonariuszy, by przyjechali do jego domu i zlikwidowali jego domową plantację marihuany. Chciał też, by skonfiskowali dwa kilogramy narkotyku przygotowanego do robienia skrętów. Wyjaśnił, że jest zdesperowany - od 5 lat pali coraz więcej marihuany i nie wie, co zrobić. Prawie nie wychodzi z domu, przestał szukać pracy i stał się cieniem człowieka.

Zaskoczeni policjanci zlikwidowali plantację i skonfiskowali narkotyk, ale go nie aresztowali. Mężczyzna został skierowany na badania lekarskie, po których ma się okazać, czy czeka go leczenie psychiatryczne czy kuracja odwykowa.