Holenderska policja wszczęła śledztwo w sprawie zachowania funkcjonariuszy z Almelo, którzy kupili Polakowi bilet i wsadzili go do pociągu do Berlina – dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon. Holenderscy policjanci całe zdarzenie sfilmowali i umieścili na Facebooku.

Polak po stracie pracy okradał sklepy, by przeżyć. Policjanci z Almelo, którzy wsadzili go do pociągu, nie zostali zawieszeni i dalej sprawują swoje funkcje.

Prowadzimy śledztwo w sprawie tego, co się stało, co dokładnie zrobili policjanci i dlaczego to zrobili. I w czasie trwania tego śledztwa nie będzie żadnych komentarzy - powiedział dziennikarce RMF FM rzecznik holenderskiej policji.

Nieoficjalnie jednak koledzy bronią policjantów. W rozmowie z dziennikarką RMF FM jeden z funkcjonariuszy - pragnący zachować anonimowość - był przekonany, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Moi koledzy, którzy zrobili ten film, byli trochę sfrustrowani - tłumaczył. Są sfrustrowani bezsilnością wobec podobnych recydywistów, którzy przebywają w Holandii, dokonują kolejnych przestępstw, a powinni być wydalani do Polski - dodaje.

Zdaniem rozmówcy Katarzyny Szymańskiej-Borginon, policjanci "chcieli dać sygnał społeczeństwu i władzom w Holandii", iż są niezadowoleni z procedur, jakie obowiązują wobec takich recydywistów. Oni powinni siedzieć w więzieniach lub powinni być wydalani, a są wypuszczani na wolność - dowodził.

Holenderska policja już wczoraj opublikowała na swoich stronach komunikat. Odcina się w nim od apelu o sponsorów na kolejne bilety dla Polaków. Taki apel bowiem znalazł się pod filmikiem zamieszczonym przez policjantów na Facebooku.

Mimo że w komunikacie policja twierdzi, iż zachowanie funkcjonariuszy to nie jest oficjalny tryb postępowania, to nazywa go "kreatywnym" oraz podkreśla zrozumienie dla frustracji policjantów. Może oznaczać to jedno: znowu Polacy w Holandii są wykorzystywani do wewnętrznych rozgrywek w Holandii. Przestępczość w Holandii nie jest tematem nośnym politycznie, ale staje się nim, jeśli dotyczy to Polaków - skomentował mieszkający od wielu lat w Holandii Polak - Krzysztof Znarowski.


Polska ambasada niezadowolona z odpowiedzi policji

Tymczasem Polska ambasada w Hadze jest niezadowolona z odpowiedzi holenderskiej policji w sprawie Polaka zatrzymanego za kradzieże. Otrzymaliśmy odpowiedzieć, ale jest ona niewystarczająca, domagamy się dalszych wyjaśnień - powiedział dziennikarce RMF FM rzecznik ambasady RP w Hadze.

Holenderska policja wyjaśnia, że Polak dobrowolnie opuścił Holandię, a policjanci z Almelo mu to tylko ułatwili kupując bilet na pociąg. Podobne tłumaczenie holenderska policja zamieściła na swojej stronie internetowej. Istnieje podejrzenie lub domniemanie, że holenderska policja nie dopełniła wszystkich formalności związanych z wyjazdem naszego obywatela z Holandii - powiedział rzecznik ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz. Nie ma także pewności, że Polak rzeczywiście z własnej woli opuścił Holandię, a każda ekstradycja musi odbywać się zgodnie z procedurami Unii Europejskiej.

(mal)