Francuska skrajna prawica dostarcza broń islamskim terrorystom - alarmują nadsekwańskie media. Wskazują na to najnowsze rezultaty śledztwa po styczniowych atakach na redakcję "Charlie Hebdo" i koszerny supermarket w Paryżu, w których zginęło 17 osób.

Według źródeł w paryskiej prokuraturze, sprawca krwawego ataku na żydowski sklep w Paryżu - sympatyzujący z Państwem Islamskim terrorysta Amedy Coulibaly - kupił karabiny automatyczne, pistolety, amunicję i ładunki wybuchowe od francuskiego handlarza z Lille Claude’a Hermanta. Sprzedawca jest powiązany z nacjonalistycznym Frontem Narodowym oraz ze skrajnie prawicowymi bojówkami.

51-letni Hermant znajduje się już od stycznia w areszcie śledczym w związku z innym postępowaniem karnym. Ma zarzut przemytu i nielegalnego handlu bronią. Były najemny żołnierz jest podejrzany o sprzedawanie broni z Europy Wschodniej organizacjom mafijnym i bandom z imigranckich gett. Wielu ekspertów sugeruje natomiast, że mógł nie wiedzieć, iż dostarcza uzbrojenie islamskim terrorystom. Amedy Coulibaly był bowiem wcześniej karany tylko za napady i przemyt narkotyków.

Według nadsekwańskich mediów, Claude Harmant mógł prowadzić "podwójną grę". Z jednej strony był tajnym informatorem francuskiej żandarmerii, a z drugiej - nielegalnie handlował bronią. Adwokat byłego najemnika zapewnia, że jego klient nigdy nie sprzedawał broni islamskim terrorystom.

(MRod)